martinez0 martinez0
1421
BLOG

Postawy i liczby.

martinez0 martinez0 Rozmaitości Obserwuj notkę 15

Salon jest ciekawym miejscem. Pozwala na "wyekstrahowanie" z rzeczywistości dziedziny, która może być absolutnie abstrakcyjna.
Polityka i rozmowy o niej.
Kogo z nas - blogerów/komentatorów salonowych zajmuje wystarczająco, aby o niej pisać i dyskutować? Wiem, pytanie retoryczne :). Oczywiście każdego.

Bywam tu od samego początku i śledzę go dość intensywnie. Stało się to jednym z moich hobby :)
Dlatego, mając wystarczającą perspektywę czasową i doświadczeń  pozwolę sobie na pewną dygresję, która, być może, ułatwi odnalezienie odrobiny dystansu do tej, salonowej "wirtualnej rzeczywistości".

Dawno temu miałem przyjemność uczestniczyć na zajęciach, które były niejako wstępem do dzisiejszego marketingu społeczno/politycznego (wtedy to jeszcze nie miało swojej nazwy). Zajmowaliśmy się m.in. dynamiką procesów grupowych. Na tych zajęciach przerabialiśmy m.in. komputerową symulację zjawisk społecznych. Utkwiły mi w pamięci szczególnie te, dotyczące dynamizmu postaw społecznych w sytuacji częstych interakcji wewnątrz badanej grupy.

Zbudowaliśmy np. model polaryzacji postaw, w oparciu o "automaty komórkowe".
I tak np. przyjmowaliśmy następujące warunki początkowe:
- 2 przeciwstawne opinie
- 10 "stopni" ustosunkowania się do nich (od np. "z całą pewnością TAK" do "Absolutnie NIE")
- określona, minimalna liczba "komórek" reprezentujących pojedyncze postawy (np. 1000)
- stała liczba komórek "sąsiadujących", mających wpływ na stan (zdanie) pojedynczej "komórki"
- określona, minimalna liczba iteracji między "komórkami" (np. 30)
- losowy stan początkowy każdej z "komórek".

Wyniki takich symulacji zawsze były jednakowe. Mianowicie, ZAWSZE, po pewnej liczbie iteracji, stany "komórek" były, w znaczącej przewadze spolaryzowane i przeciwstawne.
To było jakieś 17 lat temu...

 Patrząc na salonową "debatę" polityczną odnoszę wrażenie, jakbym osobiście brał udział w takim ćwiczeniu.
I czuję, jakbym miał deja vu.
Ilość iteracji wystarczająco duża, bo przecież salon temu służy - dyskutowaniu. Grupa "automatów" również niemała. Wszystko jak w tej symulacji.
W związku z tym mam do szanownych salonowiczów prośbę o zastanowienie się nad następującą kwestią; czy fakt, że dobrowolnie zamknęliśmy się w wirtualnej przestrzeni postaw i opinii wpłynął znacząco na ich "siłę" i "znak" poza nią? Czy i jakie ma/miewa przełożenie na naszą codzienność? 

 

martinez0
O mnie martinez0

Akcja SEAWOLF - konkretny wymiar pamięci.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości